to jest odpowiedź na post:
Potwierdzam,
przeszedłem do Nju z innej sieci i na dzień dobry po rozpoczęciu nowego cyklu zniknęło 500 MB.
Po reklamacji, zadzwonili z BOK, z wyjaśnieniem, że to normalnie, bo na początku okresu NJU rezerwuje sobie (tylko po co?!) te 500 MB i za kilka dni powinno już być prawidłowo.Niestety, mija już 2 tydzień nowego okresu i nadal transfer jest naliczany + te wspomniane 500 MB.Poszła kolejna reklamacja. Na razie bez odzewu z BOK.
U mnie na początku okresu rozliczeniowego też trochę dzieją się "cuda", jednak potem jest OK. Np. dzisiaj - akurat pierwszy dzień cyklu - ok. 4 rano miałem już 500MB, chociaż takie zużycie od północy było niemożliwe, a licznik telefonu pokazywał raptem kilka MB. Teraz (około 9:10) wg konta Nju mam "nabite" już ponad 1000MB, a w telefonie ok. 220MB (i to drugie by się zgadzało). Jednocześnie za ten "niby" 1GB wciąż nie jest naliczona opłata, a przecież przy moim abonamencie powinienem mieć już osiągnięty limit 29zł już po przekroczeniu około 150MB.
Będę się przyglądał. Choć jak już wspominałem, w ostatecznym rozliczeniu nie stwierdzałem poważniejszych rozbieżności. Z wyjątkiem sytuacji opisanej parę postów wstecz, kiedy to przekonfigurowałem w telefonie APN z IPv6 na IPv4 i Nju ni stąd, ni z owąd "nabiło" mi 3GB więcej. Jednak nie wiem, czy na pewno praca w IPv4 była przyczyną, a przypadek był jak dotąd jednorazowy.
Niemniej fakt faktem, na początku cyklu dzieją się na koncie jakieś dziwne rzeczy. Uważam nie powinny mieć miejsca. Kilka lat temu, gdy zaczynałem swoją przygodę z Nju, o ile pamiętam nie było takich rozbieżności. Owszem, opóźnienie stanu konta w stosunku do faktycznie zużytych danych/rozmów zawsze było, ale nie aż takie "dziwolągi" jak teraz.